„Edukacja zdrowotna” poważnym zagrożeniem. Jak wypisać dziecko z nowego przedmiotu?
Tematyce nowego przedmiotu w polskich szkołach, czyli „Edukacji zdrowotnej”, poświęcone było spotkanie w czwartek 4 września w warszawskiej kawiarni Agere Contra. Jego organizatorami byli przedstawiciele Koalicji dla Życia i Rodziny.
Szkodliwy przekaz „pod przykrywką”
Dyskusję o zagrożeniach płynących z programu nauczania „Edukacji zdrowotnej” poprowadziła Lidia Sankowska-Grabczuk, a jej rozmówcami byli Anna Targońska z Koalicji dla Życia i Rodziny oraz Marek Puzio, koordynator programu ''Chrońmy dzieci. Szkoła i edukacja'' z Instytutu Ordo Iuris.
O tym, jakie treści, które powinny budzić sprzeciw rodziców, zawiera podstawa programowego nowego przedmiotu, który od 1 września 2025 roku jest wprowadzany w polskich szkołach opowiedział Marek Puzio.
- „Edukacja zdrowotna” - brzmi bardzo obiecująco i zachęcająco, w sposób budzący zaufanie, bo któż nie chciałby zdrowia dla swojego dziecka. I rzeczywiście, jeżeli spojrzymy w podstawę programową tego przedmiotu, to tam jest wiele treści dotyczących właśnie profilaktyki zdrowotnej, przeciwdziałania chorobom, uzależnieniom czy bezpieczeństwa w internecie - wyjaśniał radca prawny.
- Ale jest jeszcze newralgiczny dział, A nawet dwa. Zdrowie seksualne, bo takiego terminu używa się w podstawie programowej, ale także zdrowie społeczne i ten dział odnosi się poniekąd do tematyki seksualności i do takich kwestii, które mogą budzić sprzeciw nie tak małej części rodziców - mówił przedstawiciel Instytutu Ordo Iuris.
- Co się zatem zmienia w sposób istotny? Usuwane już jest w zasadzie z podstawy programowej, wychowanie do życia w rodzinie, które też było formą edukacji seksualnej do tej pory w polskich szkołach. W przypadku „Edukacja zdrowotna” i tego modelu edukacji seksualnej, jaki tam widzimy, bardziej akcentowane jest dostarczanie przyjemności i satysfakcji ze współżycia. Jednocześnie zupełnie usunięto odniesienia w kontekście seksualności do małżeństwa. Tutaj współżycie między małżonkami jest traktowane tak samo, jest tak samo wartościowe, jak współżycie między osobami, które na przykład dopiero to się poznały, tak zwany przypadkowy seks. Albo współżycie homoseksualne, pomiędzy osobami tej samej płci. To wszystko jest traktowane na równi. Teoretycznie nie ma tam żadnego wartościowania, chociaż tego typu treści trudno jest przedstawiać w oderwaniu od norm moralnych - ocenił Marek Puzio.
Trzeba chronić dzieci przed deprawacją
Anna Targońska przestrzegała przed zagadnieniami, które mają być prezentowane na lekcjach „Edukacji zdrowotnej”, bo jako rodzic ma osobiste przeżycia w tym zakresie, choć spoza Polski.
- Jestem mamą i mam doświadczenia praktyczne w związku z tą edukacją seksualną. Co prawda to było w Norwegii, ale wydaje mi się, że tutaj, w tej chwili jeszcze nie ma o tym tak wprost mowy i nie jest jeszcze to tak bardzo zaawansowane, ale to jest tylko taki etap przejściowy. W tej chwili jest to jeden z komponentów całej edukacji zdrowotnej, natomiast idzie to w tym kierunku niewątpliwie - stwierdziła uczestniczka dyskusji.
- Opowiem, jak to wyglądało w Norwegii i jak to prawdopodobnie będzie już wkrótce wyglądało w Polsce, jeśli nic z tym nie zrobimy, jeśli to będzie tak kontynuowane. Ponieważ mieszkałam 7 lat w Norwegii i tam moje dzieci chodziły do przedszkola, do szkoły, to zetknęłam się już z tym. Gdy moja córka miała dziewięć lat, przyszła do domu i po prostu zapytała, czy ja o czymś takim słyszałam, co się nazywa seks. Ja spytałam, dlaczego w ogóle mnie o to pyta. No więc dlatego, że do szkoły przyszedł jakiś pan i bardzo dużo im o tym opowiadał na ten temat, pytał o różne rzeczy. Potem było już tylko gorzej, bo po prostu córka przyszła, powiedziała, że ona nie chce chodzić w jakieś tam dni do szkoły, bo puszczają im bardzo dziwne filmy - opowiadała przedstawicielka Koalicji dla Życia i Rodziny.
- A ponieważ była możliwość obejrzenia tych filmów na dostępnej platformie, to ja sobie zajrzałam do tych produkcji i zobaczyłam, co tam po prostu było. I były rzeczy szokujące, obrazy takie, że myślę, które mogą mieć traumatyczny wpływ na dzieci w tym wieku i na ich przyszłość. Powiem tylko, że były tam naprawdę niektóre sceny bardzo drastyczne i takie, które można powiedzieć, że podchodzą pod pornografię - wyjaśniła Anna Targońska.
Dalsza część dyskusji była skoncentrowana na kwestii wypisania dzieci z zajęć „Edukacji zdrowotnej”. W jaki sposób skutecznie tego dokonać oraz co zrobić, jeśli kierownictwo szkoły utrudnia takie działanie?
Zachęcamy do obejrzenia całości nagrania z wrześniowego spotkania w kawiarni Agere Contra.

Redakcja 
