„Przyjaciel Życia” – Tadeusz Wasilewski
– Kiedy wykonuje się USG w czwartym, piątym tygodniu od poczęcia, to już można zauważyć bicie serduszka. Zawiązek serca zaczyna bić około osiemnastego, dwudziestego pierwszego dnia życia! – mówi tegoroczny laureat nagrody „Przyjaciel życia”, Tadeusz Wasilewski, lekarz specjalista ginekolog położnik i założyciel Kliniki leczenia niepłodności „NaProMedica”.
Karolina Krawczyk: Przez czternaście lat pracował Pan, wykonując procedury in vitro. Dlaczego w ogóle zaczął Pan stawiać sobie pytania o etyczną stronę tej metody? Co takiego się wydarzyło?
Lek. Tadeusz Wasilewski: Już na początku rozmowy chcę podziękować Panu Bogu, bo to On stoi za zmianą mojego postrzegania in vitro. To On wskazał, jak ważna jest prawda, że połączenie się komórki jajowej z plemnikiem jest poczęciem człowieka, jest początkiem ludzkiego życia. Zrozumiałem, że jako lekarz nie mogę być zagrożeniem dla rozpoczynającego się życia, nie mogę działać w tym kierunku, aby życie to przestało istnieć.
Procedura in vitro, w której komórki jajowe i plemniki są łączone poza organizmem matki i hodowane w warunkach laboratoryjnych, wiąże się z możliwością śmierci człowieka na tym wczesnym etapie rozwoju zarodkowego. Nawet jeśli ta procedura jest wykonywana z najbardziej szlachetnych pobudek, czyli aby pomóc małżonkom, którzy nie mogą posiadać potomstwa, nie daje stuprocentowej gwarancji, że każda osoba ludzka powołana poza organizmem mamy, przetrwa.

